O nie! Gdzie jest JavaScript?
Twoja przeglądarka internetowa nie ma włączonej obsługi JavaScript lub nie obsługuje JavaScript. Proszę włączyć JavaScript w przeglądarce internetowej, aby poprawnie wyświetlić tę witrynę, lub zaktualizować do przeglądarki internetowej, która obsługuje JavaScript.
Żal nie tylko „kozy”

Żal nie tylko „kozy”

Z krajobrazu Tomaszowa coraz częściej znikają elementy starej, zabytkowej zabudowy i to nie tylko drewnianej. Ostatnio np. zniknął prawie bez śladu dawny areszt miejski, zlokalizowany przy ul. Kopernika (d. św. Tekli), położony tuż za Szkołą Podstawową nr 1 im. Orląt Lwowskich.
Murowany budynek wzniesiony z cegły sięgał okresu rozbiorów, a użytkowany był zgodnie z przeznaczeniem  w czasach dwudziestolecia międzywojennego, podczas okupacji niemieckiej i PRL-u, kiedy to administrował nim Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa Publicznego. Przetrzymywano w areszcie do zakończenia procesu sądowego zarówno kryminalistów naruszających porządek prawny, jak i aresztantów politycznych, jak np. Teodora Dudę – późniejszego pułkownika UB, tomaszowskich Żydów w trakcie „operacji Reinhardt” oraz żołnierzy podziemia niepodległościowego, jak np. st sierż. Mieszczakowskiego.
              Po roku 1956 i reorganizacji struktur UB, obiekt należący do miasta wykupiła na własność Irena Dziduch, a dziś pozostała po budynku kupka ruin i resztki materiałów rozbiórkowych. Najmniejszy ślad nie pozostał po jeszcze cenniejszym obiekcie z XVII w. – budynku komory solnej, położonym na tyłach Zakładu Mleczarskiego, gdzie podziwiać można było sklepione piwnice, łukowe okna i ściany grubości ok. 1,5 m. Dzisiaj na tym miejscu jest trawnik.
              Przepadł bez śladu i bez pamięci w oczach Tomaszowian jeszcze inny, specjalnego typu zabytek, wzniesiony w stylu wiejskiej, skromnej chaty z poddaszem, położony między Centrum Ogrodniczym pp. Antoszaków, a kamienicą A. Wiśniewskiego przy ul. Lwowskiej. Nikt dziś już chyba nie mógłby się pochwalić, że w przeszłości korzystał ze specyficznych „usług” urzędujących tam wesołych pań zatrudnianych przez spółkę ze Lwowa. Moraliści mogliby się krzywić, że wspomina się o czymś takim funkcjonującym w Tomaszowie aż do początków 1940r. Wówczas to Niemcy zlikwidowali ten przybytek, ale jednocześnie, pod płaszczykiem Soldatenheimu, otworzyli podobne usługi nur für Deutsche na terenie kina.