O nie! Gdzie jest JavaScript?
Twoja przeglądarka internetowa nie ma włączonej obsługi JavaScript lub nie obsługuje JavaScript. Proszę włączyć JavaScript w przeglądarce internetowej, aby poprawnie wyświetlić tę witrynę, lub zaktualizować do przeglądarki internetowej, która obsługuje JavaScript.
Pada pada śnieg…

Pada pada śnieg…

Jedni wołają „och, jak pięknie!”, inni złorzeczą, " bo nic, ino łopatować i łopatować!"!
W czasach słusznie minionych realnego socjalizmu obecną porę roku nazywano „klęską zimową”. Natomiast kilka lat temu pewna parlamentarzystka demonstrująca swe tatuaże, jako oznakę przynależności do „elyty” i tłumacząca elektoratowi, że za 5 tysięcy złotych nie warto podejmować pracy i wyjaśniała wyborcom zjawisko zimy: „Sorry, taki mamy klimat”.
             A zima, jak ten przysłowiowy koń – jaka jest – każdy widzi i tu ani rozmiar opadów, ani mrozy nie są żadnym ewenementem. Nie trzeba sięgać do odległych lat, by przypomnieć sobie, jak niegdyś ostre panowały mrozy i „zawalne” śniegi.  Prawdą jest, że wielu z nas uprzykrzyło się już codzienne odśnieżanie wejścia do domu, do garażu, do podwórza i do ulicy, odśnieżanie auta, wyjmowanie akumulatora i następnie ponowne montowanie go przed wyjazdem itp.
             Ale jeszcze więcej mają do roboty drogowcy przy usuwaniu śniegu z ulic i dróg, które przebiegają teraz niczym w tunelu z rosnącymi zwałami śniegu na poboczach. Przechodnie zaś zazdroszczą zmotoryzowanym oczyszczonych ze śniegu dróg, bo sami muszą niejednokrotnie brnąć po zasypanych chodnikach, jak np. na wysokości „kamiennego kręgu” czy „Europejskiej”, niczym przemytnicy pokonujący kordon graniczny – krok po kroku śladem poprzednika. Z kolei wokół „Biedronki” z dnia na dzień rosną zaspy zrzucanego z dachu śniegu w obawie przed zawaleniem konstrukcji.
             Jak każda rzecz i zjawisko, tak nasza obecna zima ma swoje pozytywne i złe strony. Służby zimowego utrzymania przejezdności dróg mają pełne ręce roboty, a starostwo z niepokojem liczy poniesione dotychczas koszty usuwania śniegu i śliskości pośniegowej. Równocześnie wielką frajdę mają dzieci i narciarze, bo od dawna nie było takich warunków treningu i możliwości organizacji zawodów. Cieszą się też rolnicy i ekolodzy, bo taka ilość śniegu zabezpieczy uprawy przed mrozem i zapewni dużą ilość wilgoci w glebie.