O nie! Gdzie jest JavaScript?
Twoja przeglądarka internetowa nie ma włączonej obsługi JavaScript lub nie obsługuje JavaScript. Proszę włączyć JavaScript w przeglądarce internetowej, aby poprawnie wyświetlić tę witrynę, lub zaktualizować do przeglądarki internetowej, która obsługuje JavaScript.
Historia obelisku na Siwej Dolinie

Historia obelisku na Siwej Dolinie

"Aby pohańbić Marszałka, wybudowano szambo tuż obok pomnika upamiętniającego pobyt Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego. To my postanowiliśmy go przenieść" - opowiada Redakcji p. Marian Korkowski.
 
 
             Kiedy zakończyły się uroczystości na Siwej Dolinie 20 marca 1921r., Komendant udał się w podróż do Tarnopola, a odznaczone pułki kawalerii odjechały do swych garnizonów, tomaszowianie bynajmniej nie zapomnieli o wizycie Komendanta i w następnych latach pielęgnowali pamięć o Wielkim Polaku.
             Od tamtej pory co roku na Siwej Dolinie w dniu imienin Józefa Piłsudskiego organizowane były uroczystości przed jego popiersiem ustawionym w miejscu, gdzie w marcu 1921r. Marszałek i Wódz Naczelny odbierał defiladę, zaś 11 listopada 1931r. w tomaszowskim gimnazjum została odsłonięta i poświęcona tablica z jego wizerunkiem i opatrzona tekstem sławiącym jego wiekopomnie zasługi.
             Z kolei 12 maja 1936 r. został poświęcony w Tomaszowie kamień węgielny pod budowę pomnika na Siwej Dolinie i odbyła się kolejna doroczna manifestacja licznie zgromadzonych mieszkańców miasta i powiatu przed popiersiem Komendanta, ustawionego obok gotowego już fundamentu upamiętnienia, w który wmurowano metalową tubę z opisem jego zasług, jak i organizacji budowy pomnika. Na pokrycie kosztów jego ufundowania zostały wydane tzw. „cegiełki”, rozprowadzane następnie wśród tomaszowian.
             Pomnik został zlokalizowany na zboczu Siwej Doliny na wysokości dzisiejszego wjazdu do budynku, zamieszkiwanego przez emerytowanych pracowników Nadleśnictwa. Przetrwał pomyślnie czas wojny i okupacji bez uszkodzeń i zniszczeń, zaś jego dewastację zapoczątkowali funkcjonariusze NKWD, których batalion określany enigmatycznie jako „jednostka Armii Czerwonej” kwaterował od lipca 1944 r. do kwietnia 1946 r. w budynku Szkoły Podstawowej Nr 1 przy dzisiejszej ulicy Żwirki i Wigury. Enkawudziści bezceremonialnie traktowali upamiętnienie jako tarczę strzelecką do prowadzenia ognia z broni maszynowej z przeciwległego stoku Siwej Doliny, powodując zniszczenie płyty czołowej z napisem oraz jej górnej części.
             O tym, że sowieci nie zdążyli zniszczyć całkowicie upamiętnienia, świadczą zachowane fotografie z drugiej połowy lat 40-tych i lat 50-tych, a nawet z 1958 roku i lat późniejszych. Gorzej jednak, że gospodarze tego terenu, jak i tomaszowska administracja doprowadziły do pohańbienia i celowego zatarcia pamięci tego miejsca, lokalizując w jego bezpośrednim sąsiedztwie szambo, jako zbiornik nieczystości z wybudowanego z międzyczasie budynku mieszkalnego. Dodać jednak należy, że pomnik choć częściowy zniszczony, nadal zachował swój wygląd i kształt.
             Mimo tych niekorzystnych okoliczności a następnie podjętych celowo działań, które doprowadziły do całkowitego zniszczenia części nadziemnej pomnika i zatarcia jego śladów, idea ponownego upamiętnienia pobytu Marszałka Józefa Piłsudskiego w Tomaszowie jednak przetrwała i powróciła z dobrym skutkiem po 75. latach. Redakcji „ReWizji” opowiedział o tym p. Marian Korkowski, który wraz ze śp. Wacławem Wowczakiem był inicjatorem i wykonawcą nowego upamiętnienia, w całości z własnych środków.
-Jeszcze na kilka lat przed 1988 r. w prowadzonej prywatnie rozmowie z Wowczakiem mówiliśmy, że należałoby upamiętnić postać Józefa Piłsudskiego z okazji jego wizyty w mieście, ale wcześniej czasy były ku temu niesprzyjające i nie było dobrej woli władz do tej idei. Dopiero w 1988r., kiedy pojawiły się pierwsze przebłyski transformacji ustrojowej, jako tomaszowscy przedsiębiorcy i właściciele prywatnych firm budowlanych, zdecydowaliśmy się podjąć konkretne działania w tym kierunku.   Po  rozmowach z administratorem terenu – Nadleśnictwem Tomaszów i Komitetem Miejskim  Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, także uzyskaliśmy akceptację o tyle, że wprawdzie nas nie wspierano i nie pomagano ale przynajmniej nie przeszkadzano. Pomysł odbudowy upamiętnienia na poprzednim miejscu nie wchodził w grę z zasadniczych powodów – z racji sąsiedztwa szamba. Stąd też postanowiliśmy wznieść  pomnik w odległości 60-65 metrów na wschód od poprzedniego miejsca. Jako prowadzący działalność gospodarczą o charakterze budowlanym nie mieliśmy z Wowczakiem trudności z materiałami ani z prowadzeniem robót i w okresie od kwietnia do listopada 1988 roku, po wykonaniu wykopów pod fundamenty oraz szalunków, zachowując wymiary oryginału i jego kształt, przy zastosowaniu najlepszych zasad sztuki murarskiej powstał monolit upamiętnienia, jak to dziś można zobaczyć. Jedyna różnica, to ta, że na przedwojennym pomniku litery były złote, ale i do tego można jeszcze powrócić.
Prace przebiegały szybko i sprawnie a oprócz kilku wizyt tomaszowskich „smutnych panów”, nikt nie przeszkadzał w realizacji zadania. Jednak tuż przed zakończeniem robót otrzymałem wezwanie na rozmowę do Służby Bezpieczeństwa mieszczącej się w budynku jeszcze wtedy Komendy Powiatowej Milicji Obywatelskiej przy ul. wówczas 1 maja. Przesłuchiwał mnie i protokołował Krzysztof Sasadeusz, prywatnie mój kolega szkolny ze Szkoły Podstawowej nr 2. Nie było tortur, krzyków czy rękoczynów ani dociekliwych pytań. Łgałem na potęgę jak z nut, co zresztą było uzgodnione z Węgrzynem, że realizujemy tylko zlecone zadanie, podjęte nie wiem z czyjej inicjatywy a my z Wowczakiem jesteśmy tylko wykonawcami, zaś projekt, koszty i pozostałe formalne sprawy zostaną przedstawione po zakończeniu robót. Natomiast faktycznie, do czego się nie przyznałem, obaj sfinansowaliśmy całość robocizny i materiałów, stąd część napisu na tablicy o inicjatywie Tomaszowskiego Rzemiosła jest fikcją.
Podałem do protokołu, że inicjatywa wpłynęła od Cechu Rzemiosł Różnych, co było nieprawdą a nasza rola ogranicza się tylko do realizacji. Po odczytaniu protokołu bez żadnych konsekwencji odmówiłem jego podpisu.
Wraz z Wowczakiem mieliśmy ogromną satysfakcję, kiedy 11 listopada 1988 r. przy wykonanym przez nas upamiętnieniu odbyła się pierwsza po wojnie patriotyczna uroczystość z okazji rocznicy odzyskania niepodległości. Było okolicznościowe wystąpienie Węgrzyna, poświęcenie obelisku, orkiestra T. Harbuza odegrała Marsz I Brygady, hymn i Rotę. Miało miejsce złożenie wieńców i zniczy a wśród uczestników znalazły się poczty sztandarowe ZSL, SD, KH ZHP oraz ZBoWiD, gdzie byli zarówno kombatanci AK, BCh, ZiW, jak i emeryci MO i UB a w tym także aktualni dwaj esbecy.
Wśród zaproszonych gości byli przedstawiciele KM PZPR z Stanisławem Czuryłą na czele, po. Naczelnika Miasta Mieczysław Szaluś, gospodarz terenu Nadleśniczy Andrzej Kulas, Bolesław Cisło reprezentujący Urząd Wojewódzki w Zamościu, mieszkańcy miasta, młodzież szkolna, w tym delegacja ze sztandarem z LO im. Władysława Sikorskiego a w sumie – cały przekrój społeczeństwa od strony socjalnej, politycznej i wiekowej.
Jako wykonawców upamiętnienia cieszyło nas to, że począwszy od 1988r. kolejne obchody Dnia Niepodległości odbywały się właśnie przy tym pomniku, jako ważny element powrotu do lokalnej historii, tradycji i tożsamości, natomiast w niepamięć poszły obchody 1 maja, 22 lipca, rocznicy Rewolucji Październikowej i inne uroczystości nie związane z dziejami naszego państwa.
Dodam też, że do budowania pomnika upamiętniającego wizytę w Tomaszowie Józefa Piłsudskiego miałem i mam osobisty  oraz emocjonalny stosunek wynikający z rodzinnego sentymentu, ponieważ podczas uroczystości 20 marca 1921 r. wśród defilujących przed Marszałkiem żołnierzy znajdował się mój dziadek Aleksander Korkowski, podówczas artylerzysta kanonier VI Dywizjonu Artylerii Konnej, co dodatkowo motywowało mnie zarówno do podjęcia inicjatywy, jak i finansowania oraz realizacji pomnika.
Dziś cieszy oko zarówno nasze upamiętnienie, jak i wystrój otoczenia wykonany staraniem kierownictwa i pracowników Nadleśnictwa; półplastyczne postacie „ojców niepodległości” – Józefa Piłsudskiego, Ignacego Paderewskiego i Romana Dmowskiego, dbałość o zachowanie czystości i porządku, założone wygracowane alejki, nasadzenia drzew i krzewów, elementy małej architektury ogrodowej – wszystko to stwarza miłą atmosferę otoczenia, które dodaje poważnego charakteru odbywanym tu uroczystościom patriotycznym.
- Dziękujemy p. Marianowi Korkowskiemu za przytoczoną wypowiedź a p. Marcie Świderek z Zespołu Szkół Techniczno - Zawodowych im. Macieja Rataja, za udostępnione fotografie archiwalne z przebiegu otwarcia uroczystości 11 listopada 1988 r.